Ja też jestem dzieckiem, które nie powinno pojawić się na świecie. Zostałam poczęta w okresie, gdzie moja mama była poważnie chora na gruźlicę (pół wieku temu była to choroba śmiertelna), jako jej szóste dziecko. Lekarz postawił jednoznaczną diagnozę: „Ty nie przeżyjesz porodu i z dziecka nic nie będzie, miej na uwadze tych pięcioro, najmłodsze ma jeden rok”.
Wobec swojej choroby i niedostatku jaki wtedy doświadczaliśmy, jak i braku wsparcia najbliższych, wręcz wyśmiewano się z głupiej wiejskiej kobiety. A moja Mama podjęła heroiczną walkę o mnie, będąc z tym sama. Do tej pory nie mogę pojąć, skąd miała wówczas tyle sił, gdyż była cichą i uległą kobietą. Doświadczała drwin od bliskiej osoby, która poddała się aborcji tracąc dwoje dzieci i tłumaczyła jej, że przecież to nic takiego. Jednak ta osoba będąc u progu śmierci doświadczała ogromnego cierpienia, nie mogąc się z tym pogodzić i nie mogąc sobie tego wybaczyć. Moja mama urodziła mnie i po porodzie jej stan zdrowia jeszcze się poprawił. Żyła jeszcze 33 lata. Była wspaniałą Matką.
Komentarze